O tym, że Sergieja Skripala i jego córkę otruto środkiem chemicznym nazywanym nowiczokiem, poinformowała Theresa May. Szefowa brytyjskiego rządu o atak na byłego rosyjskiego agenta oskarżyła Rosjan. Okazuje się jednak, że eksperci z Wielkiej Brytanii nie są w stanie zidentyfikować dokładnego źródła pochodzenia substancji, której użyto przy próbie morderstwa Skripala.
Naukowcy niepewni
Telewizja Sky News powołuje się na wypowiedź szefa laboratorium w Porton Down. Według Gary'ego Aitkenheada, Eksperci z ośrodka nie byli w stanie ustalić, gdzie powstał nowiczok, którym otruto Skripala i jego córkę. Szef laboratorium doprecyzował, że jego podwładni nie mogą ze 100-procentową pewnością powiedzieć, że ten konkretny środek został wyprodukowany w Rosji. Przyznał jednak, że potwierdzono, iż środkiem użytym przeciwko Skripalowi jest nowiczok.
– Nie zidentyfikowaliśmy dokładnego źródła, ale dostarczyliśmy naukowe informacje rządowi, który wykorzystał szereg innych źródeł, aby w jedną całość złożyć wszystkie wnioski – powiedział Aitkenhead. Podkreślił, że ustalenie pochodzenia substancji wymaga innych informacji, w tym opartych na danych wywiadowczych, do których dostęp ma właśnie brytyjski rząd. Szef laboratorium stwierdził, że badana substancja wymaga „niezwykle wyrafinowanych metod tworzenia” do których mają dostęp podmioty takie jak państwa.
Losy agenta
Siergiej Skripal dostał schronienie w Wielkiej Brytanii po „wymianie szpiegowskiej” między USA i Rosją w 2010 roku. W niedzielę 4 marca, policja poinformowała o poważnym incydencie w centrum handlowym w Salisbury w południowej Anglii. Odnaleziono tam mężczyznę i kobietę w ciężkim stanie. Jednym z poszkodowanych był właśnie Skripal. Okazało się, że Skripal i jego córka zostali otruci za pomocą broni chemicznej. W związku z tym incydentem, szereg państw, w tym Polska, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, zdecydowały się na wydalenie rosyjskich dyplomatów.
Czytaj też:
Ławrow: Otrucie Skripala mogło być w interesie Brytyjczyków