Megan Hess, pracownica amerykańskiego Sądu Apelacyjnego, opisała incydent, do którego miało dojść na pokładzie samolotu linii lotniczych Alaska Airlines lecącego do Seattle. Kobieta twierdzi, że tuż po wejściu na pokład jej brat Patrick, który ma zespół Downa, zwymiotował. Z relacji kobiety wynika, że chwilę później cała rodzina została poproszona o opuszczenie samolotu. Hess tłumaczyła, że przedstawiciele linii lotniczych zaproponowali inny lot, który miał się odbyć następnego dnia, jednak rodzinie nie zaoferowano żadnego noclegu. Oprócz tego moi rodzice dostali czarny worek na śmieci, a pracownicy stwierdzili, że Patrick może wymiotować do niego – stwierdził.
Kiedy o sprawie stało się głośno w amerykańskich mediach, linie lotnicze Alaska Airlines wydały specjalne oświadczenie, w którym przeproszono za zaistniałą sytuację. Jest nam niezmiernie przykro, że rodzina pani Hess doświadczyła problemów podczas podróży. Naszym priorytetem pozostaje bezpieczeństwo wszystkich pasażerów. Chłopiec był wyraźnie chory, dlatego przebukowaliśmy lot na kolejny dzień. Przepraszamy, że nie zapewniliśmy hotelu, jednak w takich sytuacjach nie pozwalają na to przyjęte przez nas wewnętrzne procedury – tłumaczyła rzeczniczka przewoźnika Anna Johnson. Megan Hess nadal jednak utrzymuje, że linie lotnicze nie zachowały się w porządku wobec jej rodziny i dopuściły się dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność.
Czytaj też:
Dramatyczna akcja na lotnisku. Samolot przejechał po nodze mężczyzny