Kontrowersje wzbudził dokument „Amoris laetitia” wydany przez papieża Franciszka, dzięki któremu osoby po rozwodzie mogą przystępować do sakramentu komunii świętej. Na specjalnym sympozjum w Rzymie duchowni, którzy nie zgadzają się ze zdaniem Ojca Świętego w tej kwestii wydali deklarację, w której zaprezentowali swoje wnioski. Ich zdaniem małżeństwo może być rozerwane jedynie przez śmierć. „Chrześcijanie, którzy łączą się z drugą osobą, jeśli ich współmałżonek nadal żyje, popełniają wielki grzech. Jesteśmy przekonani, że to norma, która obowiązuje zawsze i bez wyjątku” – stwierdzono.
Duchowni podkreślili, że „przebaczenie opiera się na intencji porzucenia sposobu życia sprzecznego z boskimi przykazaniami”. W deklaracji jednoznacznie wskazano, że osoby rozwiedzione, które ponownie zawarły związek małżeński, nie mogą przyjmować komunii świętej. Inne zdanie Franciszka w tej sprawie po raz kolejny nazwano „herezją”.
Jeden z czterech kardynałów, który dwa lata temu poprosił papieża o wyjaśnienia w tej sprawie, przyznał, że czas oczekiwania na odpowiedź dobiegł końca.
Papież Franciszek w ogniu krytyki
O sprawie było już głośno dwa lata temu, kiedy kilkunastu konserwatywnych katolickich uczonych i duchownych zarzuciło papieżowi Franciszkowi rozpowszechnianie herezji. W specjalnym liście, pod którym podpisało się 62 duchownych i naukowców, napisano, że„prawo kościelne wymaga reakcji, gdy widzi się, że pasterze Kościoła wprowadzają wiernych w błąd”. „W świat poszedł sygnał, że moralność nie ma znaczenia. To niesłychana doktryna, która nie może być szerzona” – czytamy w dokumencie. Zdaniem podpisanych pod listem, taka sytuacja nie miała miejsca w Kościele od 1333 roku, kiedy to papież Jan XXII był krytykowany za twierdzenie, że dusze zmarłych nie spotkają Boga do czasu Sądu Ostatecznego.