Galeria:
40 lat temu skradła całusa księciu Karolowi
Książę Karol, który przebywa obecnie w Australii, uczestniczył w nabożeństwie w kościele po czym udać się miał do lasu deszczowego. Leila Sherwood, która dziś ma 54 lata, czekała pod kościołem św. Jana Ewangelisty, aby ponownie spotkać księcia. Gdy ten wychodził z kościoła, kobieta pokazała mu wycinki z gazet z 1979 roku. – Złapał mnie za rękę i powiedział „wszystkiego dobrego”. Nie chciałam go puścić! – opowiada kobieta. – 40 lat temu pocałowałam księcia Karola w policzek, dziś pocałowałam jego dłoń, kto wie, co będę całować później? Czy jest tu Kamila? Czy udało nam się to ukryć? Czuje się dziś znów, jak ta mała dziewczynka na lotnisku w Cairns – dodała.
Na spotkanie z księciem przed kościołem czekała także Elizabeth Kulla Kulla, aborygenka, która otrzymała imię na cześć królowej Elżbiety.
Książę udał się następnie do australijskiego Daintree Rainforest, gdzie spotkał się z aborygenami z Kuku Yalanji. Pokazano tam księciu ręcznie robiony bumerang myśliwski i zaproszono do wzięcia udziału w tradycyjnej ceremonii palenia, która ma pomóc odeprzeć złe duchy. Później książę Karol przyłączył się do dyskusji na temat zrównoważonego leśnictwa.