Według numerologa, układ ciał niebieskich 23 kwietnia będzie dokładnie oddawał to, co opisane jest w Apokalipsie według św. Jana. „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu/A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia” – czytamy w Apokalipsie. – Jest to unikalny znak, który zobaczymy tylko raz w życiu, tak jak przedstawione to zostało w 12. rozdziale Księgi Objawienia. To jest nasz wskaźnik czasu – twierdzi Meade.
Według Kościoła Ewangelicznego Chrześcijan, święty Jan opisuje pochwycenie (moment, kiedy Jezus zabierze ze sobą do nieba tych, którzy należą do Niego i będą razem z Nim na wieki – red.) i drugie przyjście na Ziemię Chrystusa. Według Meade'a w kwietniu na niebie pojawi się tzw. Planeta X, znana również jako Nibiru, powodując erupcję wulkanów, tsunami oraz trzęsienia ziemi. NASA wielokrotnie zaprzeczało, jakoby istniała Planeta X.
„Daily Express” rozmawiało także o tej kwestii z autorem książek na temat kreacjonizmu autorem Jonathanem Sarfati. – Jak zwykle w przypadku astrologii lub jej chrześcijańskich „adaptacji”, ktoś wybiera sobie układ gwiazd, który pasować ma to wcześniej wyciągniętych wniosków – podkreśla. – Nie ma nic, co mogłoby sugerować, że 23 kwietnia jest datą proroctw biblijnych, a chrześcijanie muszą być ostrożni, jeśli chodzi o wciąganie w takie sensacyjne stwierdzenia. Nie będziemy znać dnia ani godziny – więc powinniśmy być przygotowani cały czas – tłumaczy Sarfati.