Spotkanie odbyło się 15 kwietnia w Damaszku i miało miejsce po nalotach przeprowadzonych przez koalicję USA, Wielkiej Brytanii i Francji w Syrii. – Z punktu widzenia prezydenta, to była agresja i podzielamy to stanowisko – powiedział członek Komisji do Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Siergiej Żelezniak dla agencji TASS.
„Baszar al-Asad w dobrym humorze”
Rosyjscy przedstawiciele, którzy udali się do Syrii podkreślali, że Baszar al-Asad był „w dobrym nastroju” i chwalił sowieckie systemy obrony powietrznej, dzięki którym rzekomo udało się odeprzeć atak. Przedstawiciel sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji generał Siergiej Rudskoj przekazał więcej szczegółów na ten temat. Z jego informacji wynika, że siły powietrzne Syrii, które w większości składają się z systemów powstałych w byłym Związku Radzieckim, przechwyciły 71 ze 105 pocisków amerykańskich, brytyjskich i francuskich. Pentagon ma inne zdanie i zapewnia, że ataki zakończyły się sukcesem.
– Trójstronna agresja przeciwko Syrii towarzyszyła kampanii dezinformacji - przekonywał prezydent Syrii. – Moskwa i Damaszek toczą jedną bitwę, nie tylko przeciwko terroryzmowi, ale także w ochronie suwerenności państw – dodał. Agencja Reutera podkreśla, że Rosja i Syria odrzuciły oskarżenia, mówiące o przeprowadzeniu ataku chemicznego. Doniesienia na ten temat po raz kolejny uznano za fałszywe.
Seria nalotów w Syrii
Połączone wojska amerykańskie, brytyjskie i francuskie przeprowadziły serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej podczas ataku 7 kwietnia w mieście Duma we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku, w którym miało zginąć ponad 60 osób. Siły zbrojne USA podały, że celem bombardowań był wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, zajmujący się technologią broni chemicznej oraz składy znajdujące się na zachód od miasta Hims.
Czytaj też:
Jacek Czaputowicz odbył rozmowę telefoniczną z Borisem Johnsonem. Czego dotyczyła?