O możliwości wprowadzenia dodatkowych sankcji mówiła jako pierwsze ambasador Stanów Zjednoczonych w ONZ Nikki Haley. Dyplomatka informowała, że Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych w poniedziałek 16 kwietnia ogłosi kolejne sankcje wobec Rosji i podkreśliła, że USA wysłały "mocne przesłanie" dotyczące użycia broni chemicznej. Miała być to kara dla Moskwy za dostarczanie broni władzom Syrii, które są oskarżane o stosowanie broni chemicznej.
Tak się jednak nie stało. Z ustaleń Washington Post wynika, że w niedzielę 15 kwietnia w późnych godzinach wieczornych Donald Trump spotkał się z doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego. Przywódca miał wyrazić niezadowolenie z powodu ogłoszenia nowych sankcji i zadecydować o ich wstrzymaniu. O tym, że sankcje na razie nie zostaną wprowadzone mówiła również rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee. Przedstawicielka amerykańskiej ambasady miał powiedzieć, iż decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta i zostanie ogłoszona w nieodległej przyszłości. Jednak zdaniem „Washington Post” ambasada Rosji w USA miała już zostać poinformowana o braku dodatkowych sankcji.
Czytaj też:
Donald Trump złożył gratulacje Putinowi. Wskazywano mu, aby tego nie robił