Walerij Pszeniczny został oskarżony o defraudację około 1,6 miliona dolarów przy ustalaniu kontraktu na budowę wojskowych łodzi podwodnych dla rosyjskiego ministerstwa obrony. 56-letni biznesmen został zatrzymany w styczniu 2018 roku i trafił do więzienia w Petersburgu. 5 lutego, czyli trzy tygodnie po osadzeniu w zakładzie karnym, w celi znaleziono ciało martwego Pszenicznego. Początkowo podejrzewano samobójstwo, ponieważ zwłoki biznesmena wisiały na sznurku od kaptura. Śledztwo wykazało jednak coś innego.
Gwałt i złamany kręgosłup
Jak donosi „Nowaja Gazieta", przyczyną zgonu Pszenicznego było uduszenie. Przed śmiercią został zgwałcony i torturowany. Biznesmen był rażony prądem, a na jego ciele znaleziono liczne rany cięte. Sekcja wykazała, że mężczyźnie złamano kręgosłup. W związku z doniesieniami o gwałcie, pobrano próbki spermy od pracowników więzienia, jednak żadna z nich nie pokrywała się z materiałem znalezionym na ciele mężczyzny. Może to oznaczać, że za śmiercią Pszenicznego stoi ktoś z zewnątrz.
Jak donosi Pavel Chikov, stojący na czele międzynarodowej organizacji broniącej praw człowieka Agora, ostatnimi słowami Pszenicznego przed śmiercią miało być zdanie: „Wszyscy mnie opuścili”. Z kolei żona zamordowanego twierdziła, że jej mąż był przekonany o swojej niewinności i niczego się nie bał.
Czytaj też:
Umarł, bo krytykował rosyjską interwencję w Syrii