Jerome Hamon przeszedł pierwszy zabieg przeszczepu skóry twarzy w 2010 r. Operacja była konieczna, ze względu na chorobę genetyczną, która powoduje deformację. Pięć lat po przeszczepie mężczyzna złapał przeziębienie i przyjmował antybiotyk, który spowodował odrzucenie przeszczepionych tkanek.
„Znowu mam 22 lata”
43-latek w 2017 r. trafił do szpitala po raz kolejny. Lekarze znowu musieli usunąć mu skórę twarzy. Jak podaje BBC, Jerome Hamon przez dwa miesiące leżał w szpitalu bez twarzy. Nic nie widział, nie słyszał i nie mógł mówić. Był zmuszony czekać na dawcę, by znowu zacząć normalnie funkcjonować. Na początku 2018 r. mężczyzna przeszedł drugą operację i po raz kolejny przeszczepiono mu skórę twarzy. – Mam 43 lata, a dawca miał 22 lata, więc znowu mam 22 lata – powiedział jednej z francuskich stacji telewizyjnych.
Wielogodzinny zabieg przeprowadził prof. Laurent Lantieri, specjalista od przeszczepów rąk i twarzy. To ten sam lekarz, który 8 lat temu operował Hamona. – Dziś wiemy, że podwójny przeszczep jest wykonalny, nie pozostaje już tylko w dziedzinie badań – stwierdził w wywiadzie dla „Le Parisien”.
Czytaj też:
Pierwszy pacjent, któremu w Polsce przeszczepiono twarz: Mój stan jest gorszy niż tuż po zabiegu