47-letnia Julie Reilly zaginęła ponad dwa miesiące temu. Była widziana w supermarkecie i od tamtej pory nie wróciła do swojego domu w Govan w Glasgow. Ostatnie szokujące odkrycie otworzyło nowy etap w śledztwie i wskazuje na fakt, że kobieta nie żyje.
Szczątki roznoszone przez zwierzęta
Jak podaje „Daily Record”, mieszkańcy Govan zgłosili służbom, że w pobliżu miejsca zamieszkania zaginionej zauważono rzekomo ludzkie części ciała. Nie jest jasne, co dokładnie znaleziono, ale jeden ze świadków relacjonował, że chodzi o głowę lub tors. Mieszkańcy opowiedzieli „Daily Record” o innych drastycznych szczegółach. Jedna z kobiet relacjonowała, że jej córka znalazła w ogrodzie staw biodrowy. Inny mieszkaniec ujawnił, że zauważył lisa z ludzką ręką w pysku. – Wygląda na to, że zwierzęta niosły i rozrzucały szczątki w okolicy, mogły być wszędzie. To przerażające – przyznał.
Tajemnicze walizki
Nad makabrycznym znaleziskiem policjanci rozstawili namiot. Przeszukano też sąsiednie ogrody i zabezpieczono kolejne miejsce, niedaleko Drumoyne Drive. Śledczy nie zdradzają żadnych szczegółów na temat ostatnich działań. Ujawnili jedynie, że w dochodzeniu kluczowe są dwie walizki, w których mają znajdować się dowody dotyczące zniknięcia Julie Reilly. – Uważa się, że walizki zostały wyrzucone w południowej części Glasgow. Mogą być w parku, na drodze lub w śmietniku – przekazał Mark Bell z zespołu śledczego szkockiej policji. – Osoby które mają jakiekolwiek informacje dotyczące zaginięcia Julie, albo ostatnio zauważyły porzuconą walizkę na tych terenach, są proszone o pilny kontakt z policją – dodał funkcjonariusz.
Czytaj też:
Zamordowali trzech studentów, a później rozpuścili ich ciała w kwasie... przez pomyłkę