Wśród przedstawionych przez założyciela i szefa Facebooka nowości, najwięcej uwagi zdobyła zapowiedź utworzenia aplikacji randkowej. Jak tłumaczył Zuckerberg na konferencji w San Jose w Kalifornii, portal ten został stworzony do łączenia ludzi z całego świata i od początku miał skupiać się na relacjach. Wśród nich jednymi z najbardziej znaczących wydają się oczywiście relacje o charakterze romantycznym. Biorąc pod uwagę 200 mln zadeklarowanych (liczba ta może być więc znacznie większa) singli, twórcy Facebooka stwierdzili, że mają w tym zakresie jeszcze wiele do zrobienia.
Aplikacja randkowa największego portalu społecznościowego na świecie ma powstać „już niedługo”. Użytkownicy Facebooka najprawdopodobniej spotkają się z małą ikonką serduszka w rogu ekranu, która po kliknięciu i wyrażeniu zgody, odsłoni przed nami nowe funkcje. Twórcy zapewniają, że szczególną uwagą podczas wprowadzania tego projektu będą darzyć kwestie prywatności. O tym, że zapowiedzi giganta traktowane są poważnie, świadczy około 22-procentowy spadek wartości akcji spółki Match Group, posiadającej m.in. popularnego Tindera.
Czytaj też:
Tinder pokazał 30 „najczęściej przesuwanych w prawo” użytkowników. Czy coś ich łączy?
Bezpieczeństwo, VR, hejt
Na konferencji wiele słów poświęcono oczywiście tematowi bezpieczeństwa danych użytkowników. Aferę Cambridge Analytica, która dotyczyła masowego gromadzenia danych i mocno wstrząsnęła firmą, Zuckerberg podsumował jako "poważne naruszenie zaufania". Podczas F8 szef portalu wyraźnie podkreślił, że podobna sytuacja nie może się powtórzyć. Poinformował o trwających pracach nad narzędziem do czyszczenia historii naszej aktywności na Facebooku. Dzięki niemu będziemy mogli decydować, które firmy i aplikację otrzymają dostęp do naszych danych. Uzyskamy możliwość usuwania różnych informacji na swój temat. Dostaniemy opcję zablokowania (np. dzieciom) możliwości podawania pewnych informacji. Te opcje mają jednak pojawić się dopiero za kilka miesięcy. Uczestnicy konferencji omawiali także wykorzystanie przez Facebooka specjalnych gogli do poruszania się w wirtualnej rzeczywistości. W mediach społecznościowych zauważono również pojawienie się na niektórych kontach przycisków pozwalających zgłosić wpisy zawierające mowę nienawiści.
Afera Cambridge Analytica
Informator Christopher Wylie ujawnił gazetom „Observer” oraz „Guardian” informację, że Cambridge Analytisc zdobyła nielegalnie dane około 50 milionów amerykańskich użytkowników Facebooka. Koncern we współpracy z portalem wykorzystywał testy oraz quizy, które miały posłużyć do zgromadzenia danych, w celu stworzenia profili psychologicznych wyborców, podczas elekcji prezydenta USA w 2016 roku. Wylie udzielił na ten temat wywiadu brytyjskiej stacji Channel 4 News.
Osoby biorące udział w testach wyrażały zgodę na przetwarzanie danych, ale, jak się okazało, system gromadził także informacje o wszystkich znajomych użytkownika, bez ich zezwolenia. Mózgiem operacji miał być Steve Bannon, były szef kampanii wyborczej Donalda Trumpa, zaś mechanizm pobierania danych opracował Alexandr Kogan – pochodzący z Mołdawii badacz, który pracował w Rosji oraz Stanach Zjednoczonych. Swój udział w opracowaniu algorytmu gromadzącego dane miał również pochodzący z Polski naukowiec Michał Kosiński, ale nie przyjął on oferty pracy w Cambridge Analytica. Facebook ogłosił zerwanie współpracy z firmą.
Czytaj też:
Facebook usuwa treści promujące ONR i NOP. To pierwsza taka sytuacja w historii