Informacje o wypadku przekazał „Daily Star”. Do tragedii doszło u wybrzeży Latakii, czyli jednego z ważniejszych miejsc portowych w Syrii. Rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło już, że katastrofa samolotu miała miejsce, a w jej wyniku zginęli obaj piloci maszyny.
Zderzenie z ptakiem?
Rosyjscy urzędnicy przekazali od razu informację, że myśliwiec Su-30 nie został zestrzelony. Dodali, że prawdopodobną przyczyną katastrofy było uderzenie ptaka w silnik samolotu. Potwierdzono, że piloci do ostatniej chwili walczyli o odzyskanie kontroli nad maszyną, jednak bezskutecznie. Myśliwiec wpadł w morze, a obaj żołnierze obecni na pokładzie zginęli.
Nie pierwszy wypadek
To nie pierwszy incydent z udziałem rosyjskiego samolotu w Syrii. Na początku lutego zestrzelono tam myśliwiec Su-25.Szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman potwierdził w rozmowie z AFP zestrzelenie w północno-zachodniej części kraju rosyjskiego samolotu. „Oddziały rebeliantów zestrzeliły Su-25. Pilot zdołał wyskoczyć ze spadochronem. Później został schwytany przez napastników” – relacjonował.
Niestety obserwator nie był w stanie potwierdzić, do jakiej frakcji należeli rebelianci, którzy trafili w rosyjską maszynę. W rejonie miasta Idlib wyjątkowo aktywni są członkowie radykalnych grup opozycyjnych oraz dżihadyści z grupy HTS (Hayat Tahrir al-Sham). Krótko po pierwszych doniesieniach na ten temat, żadna z grup nie przyznała się do ataku.
Po pewnym czasie w mediach społecznościowych dżihadystów pokazano zdjęcie zabitego Rosjanina
Czytaj też:
Atak rakietowy na bazę wojskową w Syrii. Zginęło co najmniej 16 osób