„The New York Times” poinformował, że Jerry Chun Shing Lee usłyszał wczoraj zarzuty szpiegowania na rzecz Chin. W styczniu informowano, że 53-latek został oskarżony o bezprawne przetrzymywanie danych o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa kraju.
Pieniądze za informacje
Dzisiaj ujawniono nowe informacje w sprawie. Według prokuratorów, w kwietniu 2010 roku do Lee zgłosiło się dwóch chińskich oficerów wywiadu i zaproponowało, że zapłacą mu za poufne informacje. Mieli komunikować się z nimi za pomocą e-maili. Współpraca trwała przynajmniej do 2011 roku.
Informacje o pracownikach wywiadu mężczyzna zapisywał w małych książeczkach adresowych oraz notatnikach. Gromadził takie dane jak numery telefonów, miejsca zamieszkania oraz szczegóły dotyczące ściśle tajnych operacji, w których uczestniczyli funkcjonariusze CIA.
Agenci FBI na tropie
53-letni Lee zakończył pracę w CIA w 2007 roku. Pięć lat później postanowił przeprowadzić się z Hong Kongu do stanu Virginia. Na jego notatki natknęli się agenci FBI podczas rutynowego przeszukania już w 2012 roku. Informacje miał przechowywać w małym plastikowym pojemniku podróżnym.
Mężczyzna żył z rodziną w USA do czerwca 2013 roku i wrócił z powrotem do dawnego miejsca zamieszkania. Został aresztowany wówczas, gdy pojawił się w Stanach po raz pierwszy od pięciu lat. Były agent stanął po raz pierwszy przed sądem 16 stycznia, ale nie przyznał się do winy
Czytaj też:
„NYT”: Trump zdradził Macronowi decyzję ws. porozumienia nuklearnego z Iranem