Galeria:
Wulkan Kilauea eksplodował. Mieszkańcy Hawajów dzielą się ze światem zdjęciami
Minął już tydzień od czasu rozpoczęcia erupcji wulkanu Kilauea. Zmusiła ona ponad 1700 osób do ewakuacji w rejonie Leilani Estates. Do tej pory lawa zniszczyła na swojej drodze ponad 35 domów. Naukowcy nie są w stanie powiedzieć, kiedy może skończyć się erupcja, jednak ostrzegli w środę mieszkańców o dużym zagrożeniu, jakie może nadejść w przyszłym tygodniu. Geolodzy uważają, że Kilauea może wkroczyć w nową fazę erupcji niespotykaną od prawie stulecia. Informują, że w nadchodzących tygodniach wulkan może wyrzucać ze swojego wnętrza potężne "bloki balistyczne", których waga sięgać może nawet 12 ton. Z nieba lecieć będą też deszczowe fragmenty żwiru.
Władze hrabstwa Hawaje wysłały wiadomość tekstową do mieszkańców południowo-wschodniego narożnika wyspy, informując ich, że zmiana wiatru przyniesie wzrost poziomu dwutlenku siarki, co może być śmiertelne w przypadku wdychania w dużych ilościach. Gubernator Hawajów ostrzegł, że możliwe są masowe ewakuacje w związku z zagrożeniem. Podano, że władze w czwartek zakończyły usuwanie łatwopalnych chemikaliów z pobliskiej elektrowni geotermalnej znajdującej się na drodze pełzającej lawy.
Erupcja wulkanu Kilauea
Hawajskie Obserwatorium Wulkanów poinformowało, że erupcja rozpoczęła się w piątek 4 maja tuż przed godziną 17, kiedy to na powierzchni wschodniego zbocza zauważona została lawa. Aktywność wulkanu Kilauea zagrażała mieszkańcom Leilani Estates i Lanipuna Gardens, w związku z czym podjęto decyzję o ewakuacji.
Wulkan Kilauea wznosi się na wysokość 1247 m n.p.m. i zajmuje powierzchnię 1430 km², co stanowi blisko 14 proc. powierzchni wyspy. W głównym kraterze znajduje się jezioro lawowe Halemaʻumaʻu.