„New York Times” informuje, że do zdarzenia doszło około godz. 1:30 w nocy czasu lokalnego na terenie należącego do Donalda Trumpa pola golfowego w Miami na Florydzie. 42-letni Jonathan Oddi wykrzykiwał antyprezydenckie hasła i próbował zastawić pułapkę na interweniujących policjantów.
Strzelanina
Śledczy wciąż zastanawiają się, w jaki sposób Oddi wszedł na teren kompleksu należącego do prezydenta USA. Mężczyzna miał zdjąć amerykańską flagę z masztu i przenieść ją do holu jednego z budynków. Następnie wyłączył alarm pożarowy i zaczął strzelać w kierunku dachu, wykrzykując przy tym wyzwiska pod adresem Donalda Trumpa. Na miejscu zdarzenia od razu pojawiło się pięciu policjantów.
– Nie wiemy, jakie były jego intencje, ale wiemy, że próbował wciągnąć naszych funkcjonariuszy w zasadzkę i wtedy przeprowadzić atak – powiedział Juan J. Perez, dyrektor Departamentu Policji Miami-Dade. Perez poinformował, że mundurowym natychmiast udało się „zneutralizować zagrożenie”.
Oddi został postrzelony i przewieziony do szpitala. Jeden z policjantów ma złamany nadgarstek, ale poza tym nikt z przedstawicieli służb nie został ranny. Z relacji przyjaciela Oddiego wynika, że 42-latek mieszka sam i jest zawodowym tancerzem. Na co dzień nie manifestował swoich poglądów politycznych.
Czytaj też:
Izraelski klub zmienia nazwę. Teraz to Beitar Trump Jerozolima