Lawa z wulkanu Kilauea połączyła się z wodą. Powstała toksyczna chmura - nowe zagrożenie dla mieszkańców. Połączenie wody i stopionych skał, których temperatura sięga 1100 stopni Celsjusza, prowadzi bowiem do powstania oparów zawierających kwas solny, parę wodną i drobiny szkła. Hawajska Agencja Obrony Cywilnej wydała specjalne ostrzeżenia dla mieszkańców apelując, aby trzymali się z daleka od wszelkich smug na oceanie. Kontakt z toksycznymi gazami może bowiem doprowadzić do uszkodzenia płuc, podrażnienia oczu i skóry.
Od początku erupcji ewakuowano ponad 2 tys. mieszkańców zagrożonych okolic. Geolog i wulkanolog z Uniwersytetu Wrocławskiego dr hab. Marek Awdankiewicz zauważa w rozmowie z PAP, że istnieje ryzyko wejścia erupcji Kilauea w nową fazę. – Kilauea to tzw. wulkan tarczowy, którego cechą charakterystyczną jest raczej spokojny charakter erupcji – głównym ich produktem są potoki lawy – tłumaczy badacz. – Gdy mamy do czynienia ze spokojnym wylewem lawy, wulkanolodzy mówią nawet o erupcjach typu hawajskiego. Jest to zupełnie inna sytuacja, niż w przypadku szerzej znanych i bardziej powszechnie kojarzonych z aktywnością wulkaniczną stratowulkanów, które znajdują się w m.in. w Japonii i innych miejscach położonych na tzw. Pacyficznym Pierścieniu Ognia. Erupcje tamtych wulkanów to silne, gwałtowne eksplozje, w których powstaje dużo popiołu, a mało lawy – dodaje.
Czytaj też:
Chmura gazu i pyłu wyrzucona na ponad 9 km w górę. Niezwykłe nagranie z erupcji wulkanu
Wulkan Kilauea eksplodował. Mieszkańcy Hawajów dzielą się ze światem zdjęciami