Jak podaje Sky News, poszkodowany pracownik amerykańskiej ambasady w Chinach miał od kilku miesięcy odczuwać dziwne dźwięki i ucisk głowy. Kiedy mężczyzna trafił na specjalistyczne badania okazało się, że ma umiarkowane urazowe uszkodzenie mózgu. W związku z tym, Departament Stanu wysłał do Chin grupę ekspertów, którzy zajmą się dokładnym badaniem i analizą sprawy. Ponadto, amerykańska administracja wystosowała specjalne oświadczenie, w którym ostrzega obywateli USA przebywających w Chinach przed możliwymi atakami akustycznymi.
Oficjalnie ambasada Stanów Zjednoczonych nie wiąże incydentu z podobnymi zdarzeniami na Kubie, do których dochodziło na przełomie 2016 i 2017 roku. Jednak sekretarz stanu Mike Pompeo miał oświadczyć w Kongresie, że patrząc z medycznego punktu widzenia można mówić o podobieństwie.
Atak akustyczny w Hawanie
W sierpniu 2017 roku informowaliśmy o dziwnym przypadku schorzeń, jakie wystąpiły u dyplomatów z USA, którzy przebywali na Kubie. Zdiagnozowano u nich lekkie uszkodzenia mózgu, nie wykluczono też, że ich układy nerwowe mogły być narażone na obrażenia. Po miesiącach śledztwa okazało się, że dyplomaci byli narażeni na działanie urządzeń, które wydawały dźwięki niesłyszalne dla człowieka. Miały one zostać umieszczone w pobliżu rezydencji, zamieszkiwanych przez przedstawicieli Stanów Zjednoczonych. Szkodliwe działanie urządzeń doprowadziło do poważnych problemów ze słuchem u sześciu dyplomatów. W związku z tym podjęto decyzję o wycofaniu około 60 proc. pracowników oraz ich rodzin z placówki dyplomatycznej w Hawanie.
Czytaj też:
„Ataki akustyczne” i uszkodzenia mózgu dyplomatów. Afera między Kubą a USA