Jak podaje Ukraińska Prawda, Arkadij Babczenko przebywał w swoim mieszkaniu razem z żoną. – Kobieta była w łazience, gdy usłyszała strzały. Po wejściu do pokoju zobaczyła swojego męża w kałuży krwi – poinformował oficerr policji Jarosław Tarkało. Zdaniem współpracownika dziennikarza Ajdera Mużdabajewa, 41-latkowi strzelono w plecy. Według ustaleń policji, Babczenko zmarł w karetce pogotowia w drodze do szpitala. Informacja ta została potiwerdzona również przez rzeczniczkę prasową kijowskiej policji Oksanę Blyszczyk.
twittertwitter
Rosyjski dziennikarz od wielu lat krytykował Władimira Putina i prowadzoną przez niego politykę. W 2012 roku znalazł się na celowniku służb, po tym jak rzekomo miał wzywać do zamieszek. Pracował m.in. dla gazety „Moskowskij Komsomolec” i dla telewizji NTV. W 2008 roku wyjechał do Osetii Południowej, skąd pisał relacje dla opozycyjnej „Nowaja Gazieta”. W 2016 roku o dziennikarzu było głośno za sprawą jego wypowiedzi sugerującej, że nikomu nie powinno być żal z powodu śmierci członków Chóru Aleksandrowa, którzy zginęli w katastrofie nad Morzem Czarnym. Ponieważ Babczenko i jego rodzina dostawali pogróżki, zdecydowali się wyjechać na Ukrainę.
Czytaj też:
Szef PISM Sławomir Dębski nie został wpuszczony do Rosji