Gdy w sierpniu minionego roku Britt Harris dowiedziała się, że jest w ciąży, natychmiast zatelefonowała do swojego męża, Christophera, który przebywał w tym czasie w Afganistanie. – Rozpłakał się i natychmiast zaczął o tym opowiadać swoim znajomym – wspomina Britt, która podkreśla, że marzeniem jej męża było zostanie ojcem. Po radosnej nowinie szybko jednak przyszły tragiczne wieści. Tydzień po tym, jak dowiedział się, że zostanie ojcem, Christopher Harris zginął w eksplozji miny. Wraz z nim w wojskowym pojeździe śmierć poniósł jeszcze jeden żołnierz.
Owdowiałą Britt wspierali od początku koledzy i koleżanki jej męża z 82 Dywizji Powietrznodesantowej. W październiku wojskowi ujawnili płeć dziecka w specjalnie nagranym z tej okazji filmie, strzelając różowym konfetti. Gdy 17 marca przyszła na świat córeczka Harrisów, Britt wiedziała, że musi uczcić to w wyjątkowy sposób.
Na 29 maja kobieta zaplanowała sesję zdjęciową z udziałem żołnierzy US Army, którzy służyli razem z Christianem. Pojawili się wśród nich także wojskowi ocalali z zamachu, w którym zginął mąż Britt. – Byli częścią jej życia, nim jeszcze przyszła na świat i wiem, że będą przy niej do końca jej życia – komentowała Britt Harris. Jej córeczka nosi imię po tragicznie zmarłym ojcu. Do zdjęć pozowała w ubranku z napisem „Mój tata jest moim bohaterem”.
Czytaj też:
Wzruszająca sesja noworodka. Pozuje przy mundurze zmarłego ojca
Poruszająca sesja żony i córeczki zabitego żołnierza