Historię Penki przytacza m.in. portal France 24, powołując się na depeszę AFP. Problemy zwierzęcia i jego właściciela, Iwana Harałampiewa zaczęły się, gdy cielna krowa odłączyła się od stada w bułgarskiej wiosce Kopilowtsi i uciekła na teren sąsiedniej Serbii, która nie jest krajem członkowskim UE.
Granica UE
Mimo że krowa wróciła szybko do właściciela, nie oznaczało to wcale końca kłopotów. Bułgarskie władze oznajmiły bowiem zaskoczonemu rolnikowi, że choć zwierzę jest w pełni zdrowe, to zgodnie z przepisami UE musi zostać uśpione, ponieważ przybyło do Bułgarii spoza Wspólnoty. Z tak surowym prawem nie zgadza się jednak właściciel krowy, która za około 3 miesiące się ocieli. – Powód jest taki, że wyszła poza granicę Unii Europejskiej i nie mogła wrócić – tłumaczył Harałampiew na antenie publicznej bułgarskiej telewizji BNT, błagając o uratowanie zwierzęcia.
W rozmowie z agencją AFP całą sprawę skomentował przedstawiciel bułgarskich władz. – To nie nasza decyzja. My tylko stosujemy się do zasad, które przychodzą z Brukseli – bronił się ekspert ds. weterynarii Ljubomir Ljubomirow. Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej, zwierzęta mogą przekraczać granicę UE wyłącznie po przedstawieniu służbie celnej dokumentów poświadczających, że są zdrowe.
Walka o krowę
Mimo tego, że przepisy są przeciwko Pence, nie ustają wysiłki o uratowanie zwierzęcia. Sprawa weszła na najwyższy szczebel polityczny. „Daily Telegraph” podaje, że z prośbą o interwencję w sprawie krowy zwrócił się do premiera Bułgarii Bojko Borisowa i szefa PE Antonio Tajaniego brytyjski konserwatywny deputowany John Flack. – To pewne, że w tym wypadku pragmatyzm powinien wziąć górę nad sztywnymi zasadami – tłumaczy poseł. Na stronie change.org powstała petycja w celu uratowania krowy.
Czytaj też:
Krowy „oszalały” ze szczęścia, gdy wyszły na pastwisko. Farmer pochwalił się nagraniem