„Naprzód Polsko!” – napisał na swoim Twitterze Russell Crowe.
Przypomnijmy, we wpisie zamieszczonym w ubiegłym tygodniu Russell Crowe wskazał zespoły, które zamierza śledzić podczas turnieju w Rosji. „Nie typuję zwycięzców, przedstawiam wyłącznie te drużyny, które mam zamiar śledzić w fazie grupowej” – wyjaśnił.
Na liście Crowe'a tym razem znalazło się osiem drużyn: Urugwaj, Portugalia, Australia, Islandia, Kostaryka, Korea Południowa, Belgia i Polska. Dlaczego Crowe tak bardzo polubił naszą drużynę? W czasie Euro 2016 pisał, że Polacy nie byli stawiani w roli faworytów, a mimo to osiągnęli duży sukces.
Co łączy Russela Crowe'a z Polską?
Russell Crowe już kilka razy odwiedził Polskę. Na poligonie wojskowym w Biedrusku kręcono chociażby część zdjęć do filmu „Dowód życia”. Są nawet dowody na to, że już kilka lat temu mówił o Polsce w superlatywach. Przed trzema laty wystąpił w kampanii promującej nasz kraj za granicą pod hasłem „Polska? Tak!”. Mówił w trakcie, że jedną z jego ulubionych anegdot o Polsce jest wspomnienie z jego wizyty w Poznaniu. Opowiadał, że wybrał się na wycieczkę rowerową, podczas której rozpętała się burza śnieżna. Mimo to aktor wciąż jechał na rowerze i – jak mówi – pamięta, jak ludzie patrzyli na niego jak na dziwaka.
Aktor opowiadał także o tym, jak Polacy...uratowali mu życie. Przed czterema laty Crowe wraz z przyjacielem wybrał się na wycieczkę kajakami wzdłuż Long Island. Stracili rachubę czasu i gdy zapadł zmrok, znaleźli się na otwartym oceanie. Na ich sygnały ratunkowe odpowiedziała szczęśliwie jedna z przepływających obok łodzi straży przybrzeżnej. Na jej pokładzie znajdowali się dwaj strażnicy polskiego pochodzenia – Anthony Kozak i Robert Swiecicki. Wszystko zakończyło się dobrze, a ze spotkania pozostała wspólna fotografia.
Czytaj też:
NA ŻYWO: Polska - Senegal