Zaczęło się od niewielkiej grudki, którą Rosjanka zauważyła pod lewym okiem, w pobliżu nosa. Z czasem zgrubienie zaczęło się przesuwać nad lewe oko, aż wylądowało na powiece. Towarzyszyło temu swędzenie i pieczenie. Narośl przesunęła się następnie na usta, a całą jej "wędrówkę" kobieta udokumentowała na zdjęciach. W końcu zaniepokojona migrującym po jej twarzy obiektem Rosjanka zwróciła się do lekarza.
W trakcie rozmowy w gabinecie kobieta relacjonowała, że przed zauważeniem objawów była na wsi pod Moskwą, gdzie została pogryziona przez komary. Ukąszeniom towarzyszyły pozornie zwyczajne objawy – swędzenie i pieczenie, ale też wrażenie, jakby coś pełzało pod skórą. „Podczas badania stwierdzono obecność powierzchownego, ruchomego, podłużnego guzka na lewej górnej powiece. Pasożyt został usunięty podczas zabiegu chirurgicznego z użyciem kleszczy – opisywał w swoim raporcie dr Władimir Kartaczew, do którego trafiła 32-latka.
Okazało się, że pod skórą kobiety znajdował się nicień z gatunku Dirofilaria repens występujący w rejonie Morza Śródziemnego, w Afryce i Europie. Lekarz stwierdził, że kobieta została nim zarażona po ugryzieniu komara. Na łamach NEJM podkreślono, że to dość rzadki przypadek, ponieważ nicienie z gatunku Dirofilaria repens zazwyczaj pasożytują na zwierzętach takich jak koty, psy czy wilki. Czasem jednak ich ofiarami staja się również ludzie – w Rosji i w Białorusi w latach 1997 – 2013 odnotowano 1272 przypadki.
Czytaj też:
Trafił do szpitala ze sparaliżowaną twarzą. Okazało się, że był nosicielem wirusa usutu