Choć do zdarzania doszło kilka miesięcy temu, sprawa dopiero teraz ujrzała światło dzienne. 48-letni Doran George był profesorem Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Zajmował się tematyką LGBT oraz problemami osób niepełnosprawnych. Śmierć mężczyzny w listopadzie ubiegłego roku była ogromnym zaskoczeniem dla lokalnej społeczności LGBT. Wówczas nie ujawniono, w jaki sposób zginął profesor. Szczegóły śmierci podano dopiero na początku lipca. Śledczy przekazali, że mężczyzna wziął udział w sesji seksu sadomasochistycznego z Skipem Chasey'em, znanym w środowisku fetyszystów.
Wieloletni partner profesora – Barry Shils – zgadzał się na jego relacje z innymi mężczyznami. Jak podaje Fox News, profesor był owinięty od stóp do głów taśmą izolacyjną, miał jedynie zrobione otwory na ustach oraz nosie. Kiedy Skip Chasey zauważył, że 48-latek nie oddycha, wezwał pogotowie. Mimo prób reanimacji, jego życia nie udało się uratować. Sekcja zwłok wykazała, że w ciele mężczyzny znajdowały się ślady GHB, która jest używana do produkcji tzw. pigułki gwałtu. Chasey zaprzeczył jakoby miał mu podawać narkotyki. – Nigdy nie myślałem o tym, że to, co robimy, skończy się tak wielką tragedią. Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się stało – tłumaczył.
Czytaj też:
Grał w reprezentacji, był testowany przez Ruch Chorzów. 35-letni piłkarz popełnił samobójstwo