Joanna P-Ch. wybrała się ze swoją rodziną – mężem Januszem oraz dwoma kilkuletnimi córkami – na wakacje na Bałkany. Podczas podróży do Czarnogóry z Bośni i Hercegowiny doszło do tragedii. Ponieważ rodzina nie miała ze sobą wszystkich dokumentów, została zawrócona przez straż graniczną na przejściu Deleusa w Bośni. Mąż Joanny P-Ch. zatrzymał na poboczu samochód marki Renault, którym podróżowali, a kobieta wysiadła i szukała w bagażniku zagubionych dokumentów. Wtedy doszło do tragedii.
W stojącej nieopodal pustej ciężarówce najprawdopodobniej puścił hamulec ręczny. Pojazd zjechał wprost na auto rodziny i zmiażdżył kobietę. – Mój samochód stoczył się uderzając najpierw w golfa, później polo urzędu skarbowego, a następnie wjechał w kobietę wysiadającą z Renaulta i zabił ją na miejscu – relacjonował bośniackim mediom Luka Tomić, kierowca nieszczęsnego tira. Joanna P-Ch. zginęła na miejscu na oczach swojej rodziny. Mąż oraz 8-letnia córka zostali ciężko ranni, oboje trafili do szpitala Trebinje w Czarnogórze.
Śledztwo w sprawie wyjaśnienia okoliczności wypadku prowadzi policja z Trebinje w Czarnogórze
Czytaj też:
Gwiazdor disco-polo miał wypadek. „Wjechaliśmy pod tira”