Parlament Europejski odrzucił w czwartek 5 lipca stanowisko komisji prawnej PE dotyczące tzw. dyrektywy ACTA 2. Spory wpływ na tę decyzję mogły mieć protesty, które przetoczyły się w ostatnich dniach przez Europę. Jedną z form wywarcia presji na eurodeputowanych było zamknięcie dostępu do wiedzy zgromadzonej prze Wikipedię. W środę 4 lipca w wielu krajach strony największej internetowej encyklopedii po prostu wyłączono. Jedyną informacją dostępną dla internautów było wezwanie do protestów przeciwko projektowi nowej unijnej dyrektywy o prawach autorskich.
„Aktualna treść dyrektywy nie aktualizuje prawa autorskiego w Europie i nie promuje uczestnictwa w społeczeństwie obywatelskim, a zagraża wolności online i tworzy przeszkody w dostępie do Sieci. Wprowadza nowe ograniczenia, filtry i restrykcje. Jeżeli propozycja zostanie przyjęta w obecnej formie, dzielenie się wiedzą encyklopedyczną w sieciach społecznościowych, czy znajdowanie artykułów w wyszukiwarkach może nie być możliwe. Wikipedia także będzie zagrożona” – mogliśmy przeczytać w opublikowanym przez Fundację Wikimedia komunikacie.
Prace nad dyrektywą o prawach autorskich, którą powszechnie określa się jako ACTA 2.0, będą kontynuowane na następnej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego we wrześniu. Cały czas istnieje ryzyko, że najbardziej kontrowersyjne artykuły nr 11 i 13 zostaną utrzymane. O zagrożeniach z tym związanych informowało w ostatnich dniach wielu ekspertów zajmujących się regulacją internetu, w tym ponad 70 programistów (wśród nich twórca internetu Tim Berners-Lee), 169 naukowców i badaczy, 145 organizacji zajmujących się prawami człowieka, wolnością słowa, badaniami naukowymi, a także branża technologiczna i właśnie wspomniana Wikimedia Foundation.
PE reformuje prawo autorskie
W środę 20 czerwca w Komisji prawnej w Parlamencie Europejskim przeprowadzono głosowanie dotyczące zmian w prawie autorskim. W ten sposób eurodeputowani chcą walczyć z piractwem. Głosowanie w Komisji prawnej PE wygrali zwolennicy wprowadzenia nowych regulacji stosunkiem głosów 15 do 10. Nie oznacza to jednak, że zmiany automatycznie wejdą w życie. Zanim nowe przepisy zaczną obowiązywać, zostaną przeprowadzone konsultacje z przedstawicielami wszystkich państw członkowskich. Zmiany w prawie autorskim wywołują wiele kontrowersji. Ich przeciwnicy twierdzą, że jest to koniec wolności w internecie i wprowadzenie cenzury. Z kolei zwolennicy wskazują na konieczność ochrony twórców i dostosowania przepisów do rzeczywistości cyfrowej.
Co w praktyce może się zmienić?
Najważniejsza zmiana dotyczy odpowiedzialności portali internetowych za to, co publikują użytkownicy. Portale będą zobowiązane do stworzenia specjalnych mechanizmów filtrowania treści. Z kolei art. 11 projektu zakłada wprowadzenie tzw. podatku od linków. Oznacza to, że właściciel danego portalu mógłby zażądać opłaty za opublikowanie choćby najmniejszego fragmentu swojego tekstu bądź zdjęcia. W myśl nowych przepisów dzielenie się linkami czy memami będzie mogło być uznane za złamanie prawa autorskiego. Utrudnione może zostać również wyszukiwanie tekstów.
Czytaj też:
„Ratujmy memy”, „Stop ACTA 2.0”. Protesty internautów na ulicach polskich miast