Juan Jose Padilla ma 45 lat i jest ulubieńcem tych Hiszpanów, którzy oglądają korridę. W 2011 roku słynny matador stracił lewe oko i od tego czasu nosi opaskę. Kontuzja nie przeszkodziła mu jednak w kontynuowaniu kariery. Jej kolejną odsłoną była walka w hiszpańskim Arevalo.
Duże szczęście
„El Pais” poinformował, że podczas walki z bykiem w Arevalo Padilla zgodnie ze swoją rolą prowokował byka przed próbą ostatecznego wbicia w niego szpady. Wtedy 45-latek potknął się i upadł na ziemię. Rozwścieczone zwierzę kilkukrotnie naparło na mężczyznę rogami, aż w końcu zostało odciągnięte przez innych torreadorów.
Uraz głowy, jakiego doznał Pavilla, wyglądał na bardzo poważny. 45-latek został dosłownie oskalpowany na oczach setek widzów. Z jego czaszki częściowo zeszła skóra. Matadora natychmiast przewieziono do szpitala w Avila. Stamtąd został przetransportowany do Sevilli. Pierwsze badania nie wykazały urazu mózgu, a blisko 20-centymetrowa rana została zaszyta. Lekarze powiedzieli w rozmowie z mediami, że Padilla ma duże szczęście, iż przeżył wypadek.
Matador znajduje się teraz pod opieką dr Alberto Garcia-Perli, który zajmował się nim w 2011 roku, gdy doszło do wypadku, który Padilla okupił stratą oka. 45-latek pomimo kilkudziesięciu szwów na skórze głowy nie zamierza długo odpoczywać. Ma nadzieję, że wystąpi jeszcze podczas trwającego do 14 lipca festiwalu San Fermin w Pampelunie.
Czytaj też:
Przerażające sceny podczas korridy. Byk wbił się w nogę znanego matadora