Spryskała się nowiczokiem, bo pomyliła go z perfumami?

Spryskała się nowiczokiem, bo pomyliła go z perfumami?

Kwarantanna w Amesbury
Kwarantanna w Amesbury Źródło: Newspix.pl / SWNS
Brytyjska policja wciąż odkrywa nowe fakty w sprawie zatrucia nowiczokiem w hrabstwie Wiltshire na południu Wielkiej Bytanii. Śledczy ustalili, że śmiertelna trucizna była przechowywana w buteleczce po perfumach.

Według najnowszej wiedzy brytyjskich śledczych, szklany pojemnik z nowiczokiem został znaleziony przez 45-letniego Charliego Rowleya i podarowany 44-letniej Dawn Sturgess. Twierdzą oni, że kobieta przed śmiercią spryskała się zawartością flakonika, przekonana, że to perfumy. Kilka dni później zmarła na atak serca. Jej partner, który również ucierpiał przez kontakt z silnie toksyczną substancją, wciąż znajduje się w szpitalu w stanie ciężkim.

Wciąż nie znaleziono odpowiedzi na pytanie dotyczące dokładnego pochodzenia nowiczoku. Najważniejszą kwestią jest ustalenie, czy to część tej samej partii, która wiosną została wykorzystana do ataku na byłego agenta Siergieja Skripala i jego córkę Julię. Stwierdzono jednak, że tuż przed tragedią para z Amesbury odwiedziła miasto Salisbury, gdzie mieszkali Skripalowie. Charlie i Dawn byli widziani w miejscowym parku i schronisku dla bezdomnych. Policja przypuszcza, że w którymś z tych dwóch miejsc zamachowiec odpowiedzialny za otrucie Skripalów mógł porzucić pozostałość po wykorzystanym nowiczoku.

Zatrucie nowiczokiem

44-letnia Dawn Sturges oraz jej o rok starszy znajomy zostali znaleźli nieprzytomni 7 lipca. „Służby zostały wezwane do mieszkania przy Muggleton Road w Amesbury w sobotę 30 czerwca wieczorem po tym, jak mężczyzna i kobieta, obydwoje po 40., zostali znalezieni nieprzytomni na terenie posiadłości” – czytamy w oświadczeniu policji. Obie ofiary znajdowały się w stanie krytycznym. Policja podkreśla, że początkowo zakładano, iż stan pary spowodowany jest zażyciem zanieczyszczonych narkotyków.

Śledczy szybko zdementowali jednak te informację. Komisarz Neil Basu odpowiadający za działania policyjnej jednostki do spraw zwalczania terroryzmu poinformował, że w ciele obu osób znaleziono ślady silnie toksycznego bojowego środka chemicznego – nowiczoku. Jak podała BBC, wskutek odniesionych obrażeń 44-latka zmarła w szpitalu, a jej partner wciąż walczy o życie. Śledczy sprawdzają obecnie, w jaki sposób weszli oni w kontakt z groźną substancją. W operacji bierze łącznie udział ponad 100 osób.

Czytaj też:
Twórców alkoholu poniosła fantazja. Wpuścili na rynek wódkę o nazwie... Nowiczok

Źródło: AOL.co.uk