Jedną z ocalałych z tragedii jest Tia Coleman, która w katastrofie straciła dziewięcioro członków rodziny, w tym wszystkie swoje dzieci. Kobieta w rozmowie z mediami relacjonowała dramatyczne chwile, które poprzedziły zatonięcie amfibii. – Nic nie mogłam usłyszeć. Nie słyszałam ich krzyków. Wszystko się waliło i byłam zdana sama na siebie. Wrzeszczałam, krzyczałam. W końcu powiedziałam sobie: Boże, pozwól mi umrzeć – wspominała Tia Coleman. – Straciłam wszystkie moje dzieci, straciłam męża, straciłam teściową, teścia, wuja i szwagierkę – rozpaczała. Z całej rodziny ocalała jedynie ona i jej bratanek.
Ocalała z katastrofy kobieta relacjonowała, że kapitan radził pasażerom, by nie zakładali kamizelek ratunkowych, bo nie będą im potrzebne. – Gdy to wszystko się zaczęło, było już za późno, by je złapać. Sądzę, że wiele osób mogło zostać uratowanych (gdyby pasażerowie mieli kamizelki – red.) – oceniła Coleman.
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło na jeziorze Table Rock w stanie Missouri. Przewożąca turystów łódź w pewnym momencie na skutek fal i złej pogody przewróciła się, nabrała wody i zatonęła. Pierwsze doniesienia mówiły o 11 ofiarach śmiertelnych. W piątek 20 lipca nurkowie odnaleźli jednak sześć kolejnych ciał. W wyniku zatonięcia jednostki kilkoro pasażerów zostało rannych. W sumie służbom ratunkowym udało się ocalić 14 osób. Trwa śledztwo mające na celu wyjaśnienie tragedii.
Czytaj też:
Przyszedł na kolację z partnerką, obmacywał kelnerkę. Szybko pożałował