Ogień strawił już obszar przekraczający 320 km kwadratowych i zniszczył ponad 500 budynków. Zagrożone jest kolejnych 6 tys. budynków. Z regionu ewakuowano ok. 38 tys. osób. Początkowo służby informowały o dwóch ofiarach śmiertelnych. To strażacy uczestniczący w akcji gaszenia pożarów. W niedzielę dotarły kolejne tragiczne doniesienia z Kalifornii. Na północy stanu, ogień pochłonął dom, w którym znajdowały się dzieci w wieku 4 i 5 lat oraz ich prababka. Nikogo nie udało się uratować.
Jak podaje BBC, szalejący w Kalifornii żywioł określany jest jako „ogniste tornada”. Ogień w połączeniu z niszczycielskim wiatrem stwarza ogromne zagrożenie i jest wyzwaniem dla walczących z pożarami służb.
Ewakuacja i niepokojące prognozy
Z zagrożonych terenów zostało ewakuowanych dziesiątki tysięcy osób, wiele z nich straciło swój dom w pożarze. Schronienia mogą szukać w organizowanych przez Czerwony Krzyż schroniskach, gdzie zapewniona została pomoc medyczna i pożywienie. Liz Williams, mieszkanka Kalifornii przy próbie ewakuacji utknęła w korku razem z dwójką swoich dzieci. W końcu postanowiła uciekać z nimi pieszo. – Nigdy w życiu nie doświadczyłam czegoś tak przerażającego – przyznała, a jej słowa cytuje BBC.
Według prognoz w najbliższych dniach ogień dalej będzie się rozprzestrzeniał. Gubernator stanu Kalifornia Jerry Brown poprosił o pomoc władze federalne i zapowiedział, że chce zapobiec „nieuchronnej katastrofie”.
Czytaj też:
Tak wyglądają pożary w Grecji z „lotu ptaka”. Pasażerowie nie dowierzali w to, co widzą
Pożary w Kalifornii. Strażacy walczą z "tornadami ognia"