James Coan, szef policyjnej jednostki lotniczej, dowiedział się o ich wybryku, gdy obsługujący aparaturę do kontroli lotów personel doniósł mu o rysującym się na ekranie aparatury śledzącej tor lotu jednostki nieprzyzwoitym wzorze.
Spór pilotów z szefostwem dotyczył lotów, które mieli wykonywać nisko na powierzchnią oceanu. Lotnicy twierdzili, że rozkazy dowództwa są niewykonalne, gdyż siła ciągu samolotu nie pozwoli na wyprowadzenie go z szybowania nad oceanem. Ich zdaniem maszyna nie jest przystosowana do powierzonych im zadań, czyli patrolowania powierzchni w niskim locie. Powierzone im rozkazy określali mianem „misji samobójczej”.
Dwunastu pilotów zatrudnionych przez nowojorską policję kwestionowało logikę stojącą za wykonywaniem tych lotów. Ośmiu z nich, w tym pięciu, którzy zdecydowali się na oprotestowanie tej decyzji wykonując niecodzienny lot, zostało ukaranych odebraniem im ekwipunku lotniczego i oddelegowaniem ich do czyszczenia hangarów. Dwóch innych, którzy pilotowali samolot, zostało wyrzuconych z jednostki.
Czytaj też:
Ewakuacja pasażerów samolotu Ryanair. Powodem wybuch powerbanka