Sprawa toczyła się przed sądem w Kalifornii. Koncern pozwał Dewayne Johnson, u którego w 2014 roku zdiagnozowano nowotwór z grupy chłonniaków nieziarniczych. Reprezentujący mężczyznę prawnicy twierdzą, że przez lata pracy jako specjalista ds. utrzymania terenów zielonych w szkołach w Kalifornii, Johnson używał środków Monsanto takich jak RangerPro. Rocznie wykonywał nawet 30 pryskań z użyciem specyfików Monsanto. Ich zdaniem właśnie one przyczyniły się do zachorowania 46-letniego Johnsona na śmiertelną chorobę.
Szkodliwy glifosat?
Produkowane przez Monsanto herbicydy Roundup i Ranger Pro, zawierają glifosat. Substancja od lat budzi kontrowersje. W 2015 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem działająca w ramach Światowej Organizacji Zdrowia orzekła, że glifosat „prawdopodobnie ma działanie kancerogenne dla ludzi”. Innego zdania jest amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA), która utrzymuje, że substancja jest bezpieczna, gdy stosuje się ją z zachowaniem środków ostrożności.
Gigantyczne odszkodowanie
Niezależnie od tego, sąd w Kalifornii orzekł, że koncern Monsanto zdawał sobie sprawę ze szkodliwości herbicydów Roundup i RangerPro dla ludzi i mimo tego nie wprowadził odpowiednich ostrzeżeń dla stosujących je osób. Johnson złożył pozew przeciwko Monsanto w 2016 roku, a sprawie nadano błyskawiczny bieg ze względu na stale pogarszający się stan mężczyzny. Z opinii biegłych lekarzy wynika, że Amerykanin ma małe prawdopodobieństwo przeżycia dłużej niż do 2020 roku. W piątek sąd przyznał mu 39 mln dolarów odszkodowania i 250 mln dolarów rekompensaty za straty moralne.
Wyrok sądu w Kalifornii uznawany jest za przełomowy, bowiem otwiera drogę do uzyskania odszkodowania przez inne osoby. W kolejce w samych Stanach Zjednoczonych czeka 5 tys. osób. Monsanto zapowiada odwołanie i utrzymuje, że glifosat jest bezpieczny.
Monsanto się broni
W nawiązaniu do piątkowego orzeczenia sądu w Kalifornii, koncern wystosował oświadczenie, w którym zapewnia, że stosowanie produktów marki jest bezpieczne. „Rozumiemy sytuację pana Johnsona i jego rodziny. Dzisiejsza decyzja nie zmienia faktu, że ponad 800 badań naukowych i przeglądów – oraz wnioski amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, amerykańskich krajowych instytutów zdrowia i organów regulacyjnych na całym świecie – potwierdzają fakt, że glifosat nie jest kancerogenny i nie jest przyczyną powstania nowotworu u pana Johnsona. Będziemy odwoływać się od tej decyzji i nadal będziemy stanowczo bronić tego produktu, który ma 40-letnią historię bezpiecznego stosowania i nadal jest ważnym, skutecznym i bezpiecznym narzędziem dla rolników i innych osób” – czytamy w komunikacie.
Czytaj też:
Niemieckie piwa rakotwórcze? Są w sprzedaży także w Polsce