Przypomnijmy, duński parlament przegłosował ustawę, w myśl której „każdy, kto publicznie zakrywa twarz elementem ubioru zostanie ukarany grzywną". Nowe prawo już działa, o czym pisaliśmy na początku sierpnia. Wówczas w Kopenhadze ukarano mandatem 28-latkę. Kobieta musi zapłacić 1000 koron (około 580 złotych) grzywny za to, że pojawiła się w centrum handlowym w nikabie. To jak i samo wprowadzenie przepisów nie spodobało się wielu mieszkańcom Danii.
Przejaw islamofobii?
Jak donosi brytyjska stacja Sky, w Danii zorganizowano w ostatnim czasie wiele ulicznych protestów, które zgromadziły zarówno kobiety jak i mężczyzn. Według demonstrantów nowe regulacje są przejawem islamofobii. W Kopenhadze przed komendą główną policji zgromadzili się mieszkańcy ubrani w maski oraz przebrania zwierząt, by okazać wsparcie muzułmankom oraz jednocześnie „wyśmiać” wprowadzone niedawno prawo. Z kolei w mediach społecznościowych muzułmanki publikują zdjęcia zasłoniętych twarzy z hashtagiem #burkaban (z ang. – zakaz noszenia burki, przyp. red.).
W rozmowie z dziennikarzami jedna z muzułmanek o imieniu Sabina powiedziała, że „nikab jest częścią jej wiary, a teraz stał się także częścią jej tożsamości”. Z kolei student Hanni Ali stwierdził, że nowe prawo jest „dyskryminujące”. – To absurdalne prawo. To prawo, które nie ma sensu – dodał. W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik partii Alternatywa, Rasmus Nordgvist. – Konsekwencją wprowadzania przepisów takich jak teraz jest to, że ograniczamy nasze wolności, nasze prawo do wolności liberalnej, by ubierać się tak jak chcemy. To naprawdę niebezpieczne posunięcie, a co będzie dalej? – zapytał retorycznie Nordqvist.
twitterCzytaj też:
Nowe prawo już działa. Pierwsza kobieta ukarana za zasłanianie twarzy