Jak podaje „The Guardian”, sprawa dotyczy 37-letniego tatuażysty, który specjalizuje się także w różnych „modyfikacjach” ciała oraz jego 30-letniej klientki. Kobieta mieszkająca w stanie Nowa Południowa Walia w Australii zmarła w kwietniu 2018 roku. Sekcja zwłok wykazała, że zgon był spowodowany infekcją krwi. Trzy tygodnie wcześniej 30-latka poddała się zabiegowi wszczepienia plastikowego płatka śniegu w gabinecie Brendana Russela. Już po skorzystaniu z usług 37-latka kobieta uskarżała się na komplikacje zdrowotne.
Miał także inne klientki
W poniedziałek 13 sierpnia Russel został zatrzymany przez policję. Usłyszał już zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Oskarżono go także o ciężkie uszkodzenie ciała innej kobiety, która poddała się zabiegowi w jego gabinecie. Z raportów policyjnych wynika, że 37-latek w przeszłości był oskarżany o przypalenie narządów płciowych jeszcze innej klientce przy użyciu żelazka do znakowania. Mężczyzna trafił do aresztu. Tam będzie oczekiwał na rozprawę, ponieważ sąd odmówił zwolnienia go za kaucją.
Czytaj też:
USA. 3-letni chłopiec zmarł podczas rytuałów. „Miał wrócić na ziemię jak Jezus”