Pasażer nie chciał się spóźnić na samolot. Wywołał alarm bombowy

Pasażer nie chciał się spóźnić na samolot. Wywołał alarm bombowy

Lotnisko, zdjęcie ilustracyjne
Lotnisko, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / escapejaja
10 miesięcy spędzi w więzieniu mężczyzna, który tak bardzo nie chciał się spóźnić na swój lot, że wywołał alarm bombowy na lotnisku Gatwick.

47-letni Jacob Meir Abdellak miał lecieć z londyńskiego lotniska Gatwick do Los Angeles. Osiem minut przed planowanym startem samolotu należącego do norweskich linii lotniczych mężczyzna zadzwonił na policję twierdząc, że w porcie lotniczym jest podłożona bomba. Poszukiwania rzekomego ładunku wybuchowego doprowadziły do blisko półtoragodzinnego paraliżu lotniska. Odloty oraz przyloty samolotów zostały wstrzymane. Mimo tego Abdellak i tak nie został wpuszczony na pokład samolotu z powodu zbyt dużego spóźnienia.

Mężczyzna postanowił kupić kolejny bilet na podróż do Stanów Zjednoczonych. Kiedy kilka godzin później ponownie pojwił się na lotnisku Gatwick, został zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze odkryli, że rezerwacja została zrobiona z tego samego numeru telefonu, z którego dzwoniła osoba informująca o rzekomej bombie. Mężczyzna twierdził, że doszło do fatalnej pomyłki, ponieważ kilka dni temu skradziono mu telefon. Podczas procesu sądowego przyznał się jednak do winy. Brytyjski sąd skazał Abdellaka na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Niedoszły pasażer musi także zapłacić mandat w wysokości 140 funtów.

Czytaj też:
Awaryjne lądowanie samolotu. Maszyna wypadła z pasa, ma uszkodzony silnik

Źródło: Sky News