Zwierzę ma ponad dwa metry długości i waży około 65 kilogramów. Ogromny gad, a dokładniej waran nilowy, został najprawdopodobniej wyrzucony przez dotychczasowego właściciela. Amerykańskie służby nie wykluczają również, że mógł po prostu uciec. Ekolodzy podkreślają, że zwierzęta tego gatunku nie występują na Florydzie w środowisku naturalnym. Według rodziny Liebermanów zwierzę wielokrotnie próbowało dostać się do ich domu. – Kilka razy słyszeliśmy charakterystyczne drapanie w drzwi od strony tarasu. Baliśmy się o swoje życie i naszych dzieci – opowiadał Zachary Lieberman. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zwierzę kilkukrotnie pojawiło się w ogrodzie przed budynkiem.
O sprawie zostały powiadomione służby stanowe z Florydy. W pobliżu domu Liebermanów rozmieszczono pułapki w postaci martwych gryzoni. Urzędnicy liczą na to, że przysmaki zwabią warana. Do pomocy zaangażowano również psy tropiące. Rodzina, która obawia się o swoje bezpieczeństwo podkreśla, że nie chce, aby zwierzę zostało zabite, a jedynie domaga się uwolnienia okolicy od jego obecności.
Czytaj też:
100-letni martwy żółw wielkości łodzi znaleziony na plaży. Pokazano zdjęcia olbrzyma