Jebi, czyli „połknąć” po koreańsku, przez jakiś czas traktowany był jako supertajfun a teraz stał się najpotężniejszym żywiołem, jaki uderzył w Japonię od 25 lat. Tego lata deszcze, osuwiska, powodzie i rekordowy upał zabiły setki ludzi w tym kraju.
Telewizja publiczna NHK pokazywała fale uderzające o linię brzegową, przewracające się samochody i wielkie diabelskie koło wirujące napędzane silnym wiatrem. Wiadomo, że w wyniku uderzenia żywiołu zmarł 71-latek – znaleziono go pod gruzami magazynu. Drugą śmiertelną ofiarą jest 70-latek, który spadł z dachu domu. Rannych zostało też kilka osób w wyniku zawalenia szklanego sufitu na dworcu w Kioto. Lokalne media podają, że w sumie śmierć poniosło co najmniej sześć osób, a 90 jest rannych.
twittertwitter
Z powodu tajfunu zamknięto lotnisko Kansai w pobliżu Osaki, gdzie koczuje obecnie około 3 tysiące turystów. Odwołano ponad 800 lotów, a także kursów promów i pociągów. Silny wiatr i przypływ spowodowały, że tankowiec o pojemności 2 591 ton uderzył w most łączący lotnisko, zbudowane na sztucznej wyspie, z lądem. Most został uszkodzony i zamknięty, jednak tankowiec był pusty, w związku z tym nikt nie ucierpiał.
twittertwitter
W epicentrum sklasyfikowanego tajfunu Jebi wiatr osiąga prędkość 160 km/h. W porywach może wiać z prędkością nawet 216 km/h.