Jak podaje „The Independent”, huragan Florence zebrał śmiertelne żniwo w Karolinie Północnej. Z najnowszych statystyk wynika, że w wyniku silnych podmuchów wiatru i intensywnych opadów deszczu oraz idących w ślad za tym zniszczeń, zginęły 44 osoby. Służby ratunkowe wciąż mają ręce pełne roboty. Departament Straży Pożarnej Panderlea sprząta drogi po tym, jak znalazły się na nich tysiące ryb. Jest to efekt wylewania rzek oraz silnego wiatru, który dosłownie przeniósł ryby w głąb lądu.
Bezpieczeństwo najważniejsze
Szczególnie dużo ryb zostało wyrzuconych na drogę międzystanową nr 40, stamtąd też pochodzą zdjęcia zamieszczone na Facebooku. Strażacy za pomocą sprzętu wysokociśnieniowego spychali martwe zwierzęta na pobocze. Internauci zwrócili uwagę, że wkrótce w okolicy da się odczuć odór gnijących ryb. Departament straży podkreślił, że najważniejsze jednak jest bezpieczeństwo kierowców, którzy przejeżdżając w pobliżu gnijących ryb mogą po prostu zamknąć okna w samochodzie.
Przypomnijmy, Amerykanie do huraganu Florence podeszli wyjątkowo poważnie. Ewakuowano ponad 1,5 mln mieszkańców. Przeprowadzono też ogromną kampanię medialną. W informowanie i edukowanie społeczeństwa włączył się kanał Weather Channel, który stworzył. Dzięki grafice 3D dziennikarze byli w stanie pokazać możliwości Florence i spodziewaną wysokość fali przyniesionej przez ewentualną powódź. To właśnie zalewająca miasta woda jest teraz największym zagrożeniem ze strony tego huraganu. Zniszczeniu uległa część infrastruktury energetycznej, pozbawiając prądu blisko 100 tys. mieszkań. Na szczęście największe obawy się nie sprawdziły i jak dotąd woda nie osiągnęła poziomu pokazywanego przez Weather Channel.
Czytaj też:
Siła żywiołu uchwycona na nagraniu. Silny wiatr „zawrócił” wodospad
Usuwanie ryb z autostrady po huraganie Florence