Materiał z udziałem Jodie May został wyemitowany w stacji WOOD-TV. Kobieta twierdzi, że zabrała telefon swojej 15-letniej córce, która sprawiała problemy wychowawcze. Nastolatka miała dostawać niskie oceny w szkole, a matka chcąc ją zdyscyplinować, odebrała jej komórkę. Miało to miejsce w kwietniu, a historia znalazła swój finał w sądzie. Ostatnio zapadł wyrok w tej sprawie.
Pobyt w areszcie
Okazało się, że 15-latka poskarżyła się swojemu ojcu, że matka zabrała jej telefon. Ten zadzwonił na policję i zgłosił kradzież. Do drzwi May zapukali funkcjonariusze z zamiarem przewiezienia ją do aresztu. Kobieta opiekowała się wówczas miesięcznym dzieckiem, które wciąż karmiła piersią, w związku z czym poprosiła o możliwość zgłoszenia się na komisariat następnego dnia. Mundurowi odmówili i zabrali ją do aresztu. Po dwóch godzinach została zwolniona za kaucją. Kobieta w rozmowie z mediami powiedziała, że od samego początku informowała policjantów o tym, że zabranie telefonu było środkiem dyscyplinującym.
Taka informacja nie znalazła się w raporcie, a były mąż May powtarzał, że to on był właścicielem telefonu, chociaż według relacji kobiety, 15-latka dostała go od ojca w prezencie na święta. Ostatecznie prokurator okręgowy oddalił zarzuty wobec May. Po rozprawie jego asystent oficjalnie potwierdził, że telefon należał do nastolatki, a jego zatrzymanie miało na celu przysługujące rodzicom zdyscyplinowanie dziecka.
Czytaj też:
Do warszawskiego szpitala trafiło 6-tygodniowe dziecko. Jest niedożywione i ma siniaki