Amin Taha w 2013 r. dostał pozwolenie na przekształcenie budynku z lat 50. we wschodnim Londynie. Efektem prac architekta było stworzenie 6-piętrowego luksusowego biurowca połączonego z apartamentami. Budowla była w pełni gotowa w 2016 r. i szybko zyskała rozgłos. Zdobyła dwie nagrody od Royal Institute of British Architects (RIBA) i była pozytywnie oceniana przez znawców.
Po pięciu latach od uzyskania pozwolenia na przekształcenie nieruchomości pojawiły się kłopoty. Władze londyńskiej dzielnicy Islington, gdzie stoi budynek przekonują, że Amin Taha nie spełnił założeń, które przedstawił w początkowym projekcie. Według standard.co.uk, architektowi zarzucono m.in., że fasadę budynku zrobiono z kamienia zamiast cegły. Taha zapewnia, że wszelkie zmiany w projekcie były konsultowane i zatwierdzone. Mimo to, urzędnicy wzywają go do wyburzenia budowli. Pojawiły się argumenty, że nieruchomość „psuje charakter i wygląd całej okolicy”.
Urodzony w Berlinie architekt nie poddaje się i złożył odwołanie od decyzji władz. Chodzi mu nie tylko o sam fakt wezwania do wyburzenia budynku, ale też o to, że sam mieszka w nim ze swoją rodziną.
Czytaj też:
Ikea wycofuje popularne lampy. Klosze spadały z sufitów