„New York Times” podaje, że w ubiegłym roku dziennikarz BBC Mark Urban przeprowadzał wywiad z Siergiejem Skripalem, który miał stanowić podstawę do nowej książki na temat działalności służb wywiadowczych po zimnej wojnie. Wówczas rosyjski szpieg miał zdradzić, że przekazywał brytyjskim służbom informacje na temat systemu korupcyjnego z lat 90. Doniesienia Skripala miały naprowadzić agentów na ślad Nikołaja Patruszewa, który pełnił w przeszłości funkcję szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa i był bliskim współpracownikiem Władimira Putina.
Śmierć oficera
Skripal podczas wywiadu do książki, która we wtorek ukazała się w Stanach Zjednoczonych pt. „The Skripal Files: The Life nad Near Death of a Russian Spy” zdradził, że informacje o korupcji na wysokich szczeblach w Rosji miały newralgiczne znaczenie. Na potwierdzenie swojej tezy przywołał historię oficera marynarki wojennej, który pracował ze Skripalem w wywiadzie wojskowym. Ciało oficera znaleziono w 2004 roku po tym, jak został przyłapany na przekazywaniu informacji zachodnim służbom bezpieczeństwa. Wstępne dochodzenie wykazało uduszenie, chociaż oficjalnie mówiono o samobójstwie. Oficer miał odciętych kilka palców, co miało być ostrzeżeniem dla innych wojskowych kolaborujących z obcymi służbami.
Według brytyjskich służb wywiadowczych Skripal nie został zamordowany, ponieważ podczas przesłuchań w Rosji nie mówił o sieci korupcyjnej połączonej z Patruszewem. Ten ustąpił ze stanowiska szefa FSB, ale pełni obecnie funkcję sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, doradzając Władimirowi Putinowi. W książce Urbana nie znalazła się jednak odpowiedź na pytanie, dlaczego Skripal był celem marcowego ataku chemicznego.
Atak na Skripalów
Do ataku chemicznego w Salisbury doszło w niedzielę 4 marca. Początkowo policja informowała o poważnym incydencie w centrum handlowym. Odnaleziono tam mężczyznę i kobietę w ciężkim stanie. Poszkodowani – 66-letni Siergiej Skripal i jego 33-letnia córka Julia trafili do szpitala w Salisbury. Okazało się, że Rosjanin i jego córka zostali otruci za pomocą broni chemicznej. Premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, na konferencji prasowej przyznała, że w ataku na byłego agenta użyto tzw. nowiczoku.
Wielka Brytania o przeprowadzenie ataku chemicznego na swoim terytorium oskarżyła Rosję. Wiele krajów w akcie solidarności ze Zjednoczonym Królestwem zdecydowało się na wydalenie rosyjskich dyplomatów. W Polsce cztery osoby z Rosji zostały uznane personae non gratae – wezwano je do opuszczenia kraju. Rosja odpowiedziała tym samym.
Czytaj też:
Brytyjskie służby zidentyfikowały trzeciego podejrzanego ws. otrucia Skripalów