Finalnie Leslie została zakwalifikowana jako burza tropikalna, a nie huragan, jednak mimo tego spowodowała spore zniszczenia na Półwyspie Iberyjskim. W wielu miejscach wiatr wiał z prędkością do 100 km/h. Władze kilku portugalskich regionów zaapelowały do mieszkańców o pozostawanie w domach i niezbliżanie się do wybrzeży. Z powodu silnych podmuchów wiatru pojawiły się także utrudnienia w kursowaniu samolotów. Portugalska linia lotnicza TAP Portugal została zmuszona do odwołania siedmiu lotów.
W wielu miejscach w kraju wiatr pozrywał linie energetyczne. Ponadto, w nadmorskich miastach na północ od Lizbony przewróconych zostało co najmniej 1000 drzew. Podobne zniszczenia odnotowano w rejonie Coimbry, Porto i Aveiro.Przez kilka godzin nieprzejezdna była autostrada A1. Problemy pojawiły się także na trasie maratonu w Lizbonie. Komendant Agencji Obrony Cywilnej Belo Costa przekazał, że ponad 300 tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu. Według portugalskich służb nie ma informacji o rannych bądź ofiarach śmiertelnych. Polska ambasada w Portugalii wydała ostrzeżenie dla turystów, aby nie zbliżali się w okolice rozlewiska Tagu.
twittertwitter
Żywioł zagraża także Hiszpanii. Lokalne służby pogodowe twierdzą jednak, że zanim wiatr dotrze do granic kraju, jego siła znacznie opadnie. Meteorolodzy zwracają uwagę, że uderzenie sztormu o sile huraganu w kontynentalną Europę to wyjątkowe zjawisko. Według Erica Holthausa podobne zdarzenia nie miały miejsca od stuleci.
Czytaj też:
Michael zabił 13 osób, zmierza w kierunku USA. Ostrzeżenie przed „potworną burzą”