Kobiety, które były w związkach z żołnierzami III Rzeszy określano jako „niemieckie dziewczyny”. Oskarżano je o zdradę kraju i stały się celem ataków odwetowych w Norwegii, kiedy wojna się skończyła. Groziło im pozbawienie praw obywatelskich, zatrzymanie lub wydalenie z kraju do Niemiec wraz z ich dziećmi.
Premier: Padły ofiarą nieuprawnionego traktowania
– Młode norweskie dziewczęta i kobiety, które utrzymywały stosunki z niemieckimi żołnierzami lub były o to podejrzane, padły ofiarą nieuprawnionego traktowania – powiedziała Erna Solberg w czasie uroczystości w 70. rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ. – Nasz wniosek jest taki, że władze norweskie naruszyły podstawową zasadę, że żaden obywatel nie może zostać ukarany bez procesu lub bez wyroku sądowego – dodała.
Przeprosiny w imieniu rządu
Premier Norwegii wyjaśniła, że dla wielu kobiet wspomniane związki były czymś w rodzaju „nastoletniej miłości” lub „niewinnym flirtem”, który zostawił ślad na resztę ich życia. – Dzisiaj, w imieniu rządu, chcę przekazać moje przeprosiny – oznajmiła Solberg 17 października. Według BBC podstawą decyzji szefowej rządu był raport opracowany przez norweskie Centrum Badań nad Holokaustem i Mniejszościami. Brytyjska stacja podkreśla, że większość kobiet, do których kierowane były przeprosiny nadal żyje, mimo że od zakończenia II wojny światowej minęło już ponad 70 lat.
Czytaj też:
Politycy PiS na przeróbce nazistowskiego plakatu. Grafikę udostępnił poseł PO