Feralnego dnia usłyszano niezwykły ryk pochodzący z zagrody lwów, który zaalarmował pracowników. Zuri trzymała Nyacka za szyję i pomimo starań personelu nie udało się rozdzielić zwierząt. Lwica dusiła swojego partnera dopóki nie przestał się ruszać.
Jak wynika z oświadczenia zoo, wcześniej nie zauważono żadnej agresji między tymi lwami. – Personel buduje silne więzi ze zwierzętami, więc ich śmierć wpływa na nas wszystkich – powiedział jeden z pracowników zoo David Hagan. – Dla wielu z nas zwierzę jest jak członek rodziny – dodał. W oświadczeniu napisano, że nie ma obecnie planów zmiany sposobu sprawowania opieki nad lwami. Co ciekawe, lwice często atakują lwy na wolności. Takie incydenty zostały wielokrotnie sfilmowane.
W mediach społecznościowych zoo zapowiedziało, że pracownicy przeprowadzą dokładną analizę zaistniałej sytuacji, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało. – Nyack był wspaniałym lwem i będzie go bardzo brakowało – czytamy.
facebookCzytaj też:
Zdjęcia rentgenowskie zwierząt. Zgadniesz jaki to gatunek?