Dziennik „Dagens Nyheter” poinformował, że w pobliżu wyspy Lidingoe pojawił się nieznany obiekt podwodny. Nietypowe zjawisko zostało nagrane telefonem komórkowym przez instruktorów żeglarstwa w Archipelagu Sztokholmskim. Zdarzenie miało miejsce 28 czerwca. Gazeta informuje, że być może jest to element akcji wywiadowczej obcego kraju, a jeśli tak – może stać za tym Rosja. O ocenę nagranego przez instruktorów żeglarstwa filmu poproszono eksperta zajmującego się rozpoznawaniem okrętów podwodnych. Ola Oskarsson stwierdził, że materiał jest wartościowy.
Jesper Tengroth, rzecznik sił zbrojnych Szwecji, potwierdził, że wojsko zajmuje się wyjaśnieniem sprawy. Nie ujawnił żadnych szczegółów prowadzonych działań. Tomas Ries, wykładowca ze szwedzkiej Wyższej Szkoły Obrony, również odniósł się do sprawy. – Nie ma zbyt wielu krajów, które posiadają podobne okręty. Posiada je Norwegia, ale to państwo możemy wykluczyć. Wiele okrętów o tych rozmiarach mają Rosjanie – powiedział.
Czy stoi za tym Rosja?
Co ciekawe, we wrześniu ubiegłego roku również podejrzewano, że pojawiający się obcy obiekt podwodny został wysłany do szwedzkiego portu w Gaevle na zlecenie Rosji. W 2014 roku na Archipelagu Sztokholmskim także odnaleziono ślady przebywania obcego obiektu podwodnego. Zdecydowano się wtedy uruchomić akcję poszukiwawczą. Nie przyniosła ona jednak żadnych rezultatów.
Czytaj też:
8-latka okrzyknięta „królową Szwecji”. Dokonała znaleziska liczącego około 1,5 tys. lat