O zdarzeniu poinformowała Horska Zachranna Służba na Facebooku. Słowaccy ratownicy w piątek otrzymali informację od przypadkowego turysty, który na Przełęczy Waga pod Rysami natknął się na nieprzytomnego mężczyznę. Na miejsce wysłano dwóch ratowników, którzy znaleźli zamarzniętego turystę. Okazało się, że jest to 31-latek z Polski. Ze względu na trudne warunki pogodowe Słowacy musieli pieszo przenieść ciało Polaka do schroniska pod Rysami. Następnego dnia, po przybyciu kolejnych ratowników, przetransportowano je do Starego Smokowca.
Trudne warunki pogodowe
Jak podaje TVN24, w piątek po słowackiej stronie Tatr był duży mróz. Oprócz tego wiał bardzo silny wiatr, a widoczność ograniczała mgła. Nie wiadomo, dlaczego 31-latek zdecydował się na wędrówkę w tak ekstremalnych warunkach. Ratownicy z Horskiej Zachrannej Służby przekazali, że mężczyzna nie był przygotowany na wyprawę. Nie dość, że nie wziął raków i czekana, to założył lekką, sportową kurtkę.
W górach panują już iście zimowe warunki. Termometry wskazały nawet minus siedem stopni Celsjusza, a niskim temperaturom towarzyszyły intensywne opady śniegu. – W tej chwili przyszło ocieplenie, z bardzo mocnym wiatrem, mamy wiatr halny w Tatrach. To spowodowało, że śnieg stał się bardzo grząski i mokry – powiedział na antenie TVN24 Andrzej Maciata z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Czytaj też:
Dwie osoby spadły z punktu widokowego. Kilka dni wcześniej doszło tam do zaręczyn