Miał lecieć boeingiem, który runął do morza po starcie. Przez przypadek spóźnił się na lotnisko

Miał lecieć boeingiem, który runął do morza po starcie. Przez przypadek spóźnił się na lotnisko

Boeing 737 MAX
Boeing 737 MAX Źródło: boeing.com
O wielkim szczęściu może mówić mężczyzna, który ostatecznie nie wsiadł w poniedziałek na pokład boienga indonezyjskich linii lotniczych Lion Air. Samolot zatonął w okolicach wyspy Jawa. Sony Setiawan spóźnił się na lot, ponieważ... utknął w korkach na ulicach Dżakarty.

O szczęśliwcu, który spóźnił się na lot z Dżakarty do miasta Pangkal Pinang na wyspie Bangka informuje USA Today. Sony Setiawan, urzędnik w indonezyjskim resorcie finansów co tydzień odlatuje z lotniska w stolicy Indonezji wraz ze swoimi znajomymi. Tym razem nie przyjechał jednak na czas, przez co spóźnił się na lot JT-610.

– Nie wiem, dlaczego ruch na płatnej drodze odbywał się tak źle. Zazwyczaj przybywam do Dżakarty o 3 nad ranem, ale dziś przyjechałem na lotnisko o godzinie 6:20 i nie zdążyłem na lot – powiedział Setiawan. Mężczyzna przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, jak ogromne miał szczęście, ale jednocześnie myśli o wszystkich, którzy znajdowali się na pokładzie boeinga. – Za pierwszym razem, gdy o tym usłyszałem, płakałem. Wiem, że moi przyjaciele odlecieli tym samolotem – mówił.

Setiawan ostatecznie załapał się na inny lot, a po raz pierwszy usłyszał o katastrofie już po tym, jak bezpiecznie wylądował w Pangkal Pinang. –Moja rodzina była w szoku. Moja matka płakała, ale powiedziałem wszystkim, że jestem bezpieczny. Po prostu muszę być wdzięczny – podkreślił.

Katastrofa samolotu

Lot JT-610 do miasta Pangkal Pinang na wyspie Bangka wystartował o godzinie 6:21 czasu miejscowego w poniedziałek 29 października. Kilka minut po oderwaniu się od pasa startowego załoga straciła kontakt z centralą lotów. Maszyna po raz ostatni widziana była na radarach, gdy znalazła się nad morzem. Pilot rzekomo zgłaszał prośbę o zgodę na powrót do Dżakarty. Do katastrofy doszło około 13 minut po starcie. Boeing miał gwałtownie obniżać wysokość i zderzyć się z taflą wody, zanurzając się na głębokość około 30-40 metrów. Na pokładzie boeinga znajdowało się 189 osób. Szanse, że ktoś przeżył katastrofę są niewielkie.

Rozbiła się nowa maszyna

W związku z katastrofą na razie nie są znane szczegóły, ale BBC zwraca uwagę na fakt, że maszyna, która zatonęła, to nowy rodzaj samolotu. Boeing 737 MAX 8 jest wykorzystywany do komercyjnych lotów od 2017 roku. Ten, który brał udział w poniedziałkowym zdarzeniu był wykorzystywany od 15 sierpnia tego roku. Według szefa indonezyjskiej komisji bezpieczeństwa transportu Soerjanto Tjahjano, boeing, o którym mowa miał zarejestrowanych 800 godzin lotu.

Ekspert lotniczy Gerry Soejatman w rozmowie z BBC podkreślił, że stare samoloty są zazwyczaj narażone na największe ryzyko wypadków, ale nowe maszyny również są obarczone dużym ryzykiem. – W nowym samolocie wszelkie usterki ujawniają się dopiero po tym, jak jest rutynowo używany. Zazwyczaj dzieje się to w ciągu pierwszych trzech miesięcy – wyjaśnił.

Czytaj też:
Wątpliwości wokół katastrofy boeinga linii Lion Air. Dlaczego nowy samolot spadł do morza?

Galeria:
Boeing 737 MAX. Taki samolot zatonął w okolicach indonezyjskiej wyspy Jawa
Źródło: USA Today / BBC