31-letni Raphael Kennedy spowodował u swojego 2-letniego syna Dylana Tiffin-Browna 39 różnych uszkodzeń ciała. Pobił dziecko, które – jak się okazało w szpitalu – miało już w swoim organizmie pięć różnych narkotyków.
Podczas trzytygodniowego procesu Kennedy mówił, że „zdaje sobie sprawę z tego, że nie był idealnym rodzicem”. Przyznał się też, że zarabiał na życie sprzedając crack i heroinę. Tuż przed śmiertelnym atakiem na swojego syna 15 grudnia 2017 roku miał sprzedawać narkotyki w swoim mieszkaniu. 31-latek dopiero godzinę po pobiciu dziecka, zdecydował się wezwać pomoc. Kiedy służby zjawiły się na miejscu powiedział im, że 2-latek „potknął się i przewrócił”.
Sędzina Sue Carr skazując Kennedy'ego podkreśliła, zwracając się do mężczyzny: „Cokolwiek spowodowało atak, straciłeś panowanie nad sobą i przeprowadziłeś brutalny i długi atak”. – Pobiłeś Dylana w ataku gniewu lub stresu tak mocno, że złamałeś mu żebra i rozerwałeś mu wątrobę. Użyłeś też jakiegoś przedmiotu do uderzania go w jego ramiona. Dylan był w agonii, oszołomiony i przerażony. Jego stan pogarszał się na twoich oczach, od krzyków i płaczu aż do zwijania się w kłębek i próbowania uniknięcia ruchu – mówiła. Sędzina dodała, że nie wzywając karetki jeszcze przez godzinę po ataku, pozbawił swojego syna, którego poznał zaledwie 10 tygodni wcześniej, wszelkiej nadziei na przeżycie. – Teraz prawda ma cię w swoich sidłach – zaznaczyła sędzina na koniec.
2-letni Dylan w swoim organizmie miał pięć różnych narkotyków, w tym heroinę i kokainę. Ponadto miał liczne złamania, rany szarpane i urazy brzucha.
Policja dokonała nalotu na mieszkanie Kennedy'ego 18 października – dwa miesiące przed zamordowaniem Dylana – i znalazła heroinę, kokainę i konopie indyjskie, a także telefon, wagę i opakowania używane do handlu narkotykami.
Czytaj też:
Książę Karol mówił o podróży po Zachodniej Afryce. Uwagę widzów przykuł jeden elementCzytaj też:
Byli premierzy na listach Koalicji Obywatelskiej w wyborach do PE?