Mężczyzna walczył o życie. Tłum filmował akcję ratunkową smartfonami

Mężczyzna walczył o życie. Tłum filmował akcję ratunkową smartfonami

smartfon
smartfon Źródło: Unsplash / Christian Wiediger
Ta historia pokazuje, że nie wszyscy powinni mieć dostęp do nowych technologii. Łatwość nagrywania i filmowania wszystkiego dookoła sprawiła, że niektórzy zapomnieli, czym jest empatia.

Holenderski policjant Gerwin Ouwehand został wezwany wraz z ratownikami medycznymi do jednej z restauracji w centrum Hagi. Po pomoc zadzowniła kobieta, której mąż zemdlał w trakcie kolacji. Ratownicy natychmiast rozpoczęli akcję reanimacyjną. W tym samym czasie oficer policji próbował uspokoić klientów restauracji i zrobić miejsce ratownikom, aby mogli bezpiecznie przetransportować mężczyznę na noszach do stojącej na zewnątrz karetki pogotowia. Kiedy policjant przygotowywał drogę, spojrzał przez okno restauracji. Na chodniku przed lokalem zebrała się grupa około 20-30 osób z telefonami komórkowymi, które filmowały całe zdarzenie. – Ten mężczyzna umiera, a oni tak po prostu to nagrywają – nie mogła uwierzyć jedna z klientek restauracji.

– Kiedy zobaczyłem, co się dzieje, nie mogłem opanować nerwów. Wybiegłem z lokalu i zacząłem na nich krzyczeć. Uważam, że powinni się wstydzić. Czy tak samo zachowywaliby się, gdyby to był ich bliski? Po co im te nagrania? Opublikują w sieci, żeby zdobyć parę lajków? To jest przerażające, co stało się ze współczesnym światem i jak zmieniły nas technologie. Słowo empatia chyba całkowicie zniknęło ze współczesnego słownika – mówił policjant.

Finalnie mężczyzna został przewieziony do pobliskiego szpitala. Jego stan jest poważny, ale życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Czytaj też:
Katowice. Robili selfie i szarpali się z pomnikiem, aż go przewrócili. Do sieci trafiło nagranie

Źródło: BBC