Do zdarzenia doszło w czwartek 8 listopada na lotnisku Bordeaux-Merignac we Francji. Władze tego kraju przejęły samolot linii Ryanair. W ten sposób chciano wymusić na przedstawicielach linii spłatę dofinansowań otrzymanych w latach 2008-2009. Zatrzymana maszyna nie mogła wykonać lotu, a 149 pasażerów znajdujących się na pokładzie musiało opuścić samolot. To z pewnością pokrzyżowało ich plany, bo chociaż zapewniono im przelot inną maszyną, mieli już ponad 5 godzin opóźnienia.
Chodziło o 525 tys. euro
Francuski zarząd lotnictwa cywilnego (DGAC) podkreśla, że decyzję o przejęciu samolotu „podjęto z żalem”, ale była ona „ostatecznością”. „The Guardian” przypomina, że Komisja Europejska orzekła cztery lata temu, iż dofinansowania udzielone irlandzkim liniom ze środków regionalnych naruszały zasadę uczciwej konkurencji. Z tego powodu postanowiono zmusić Ryanaira do zwrotu funduszy.
„The Guardian” informuje, że Ryanair dzień po zamieszaniu na francuskim lotnisku wpłacił żądaną kwotę w wysokości 525 tys. euro.
Czytaj też:
Piloci Ryanaira spali na podłodze, zostali zwolnieni. „To ustawka godząca w dobre imię firmy”