Jak podaje agencja Reutera, w uroczystościach zorganizowanych w Paryżu wzięło udział kilkudziesięciu monarchów, premierów i prezydentów, na czele z Władimirem Putinem i Donaldem Trumpem. W stolicy Francji pojawiła się także Angela Merkel. Emmanuel Macron wygłosił swoje przemówienie obok grobu nieznanego żołnierza na Polach Elizejskich. Mówił o „niewyobrażalnym piekle”, jakie przeszli walczący na frontach I wojny światowej.
„Przeszłość nie może być zapomniana”
Prezydent Francji część swojego wystąpienia poświęcił zagrożeniom związanym z nacjonalizmem. – Patriotyzm jest dokładnym przeciwieństwem nacjonalizmu, a nacjonalizm jest zdradą patriotyzmu – podkreślił. – Kiedy mówimy, że nasze interesy są najważniejsze, a inne nie mają znaczenia, to przekreślamy to, co naród ma najcenniejszego i co czyni go wielkim: jego wartości moralne – dodał Macron.
Przywódca stwierdził, że „lekcja wyciągnięta z tej wojny nie może opierać się na urazach między narodami, a przeszłość nie może zostać zapomniana”. – Naszym głęboko zakorzenionym obowiązkiem jest też myślenie o przyszłości oraz rozważanie tego, co najistotniejsze – podsumował.
twitterCzytaj też:
Donald Trump odwołał wizytę na francuskim cmentarzu. Krytykuje go nawet wnuk Churchilla